Pogrzeb śp. ks. prałata Zdzisława Oziembło

W piątek, 19 lutego w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Neplach odbył się pogrzeb śp. ks. prałata Zdzisława Oziembło. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył Biskup Siedlecki Zbigniew Kiernikowski. W koncelebrze udział wzięło 60 kapłanów. Oprawę muzyczną przygotował chór z Terespola.


W homilii Ksiądz Biskup mówił o nadziei życia wiecznego i wierności Boga, który zaprasza każdego człowieka, a zwłaszcza kapłana, aby był wierny aż do śmierci.

– Jezus był stale w jedności z Ojcem i przez swoją śmierć otworzył nam drogę powrotu do Boga. Po śmierci Jezusa Jego ciało zostało złożone w grobie i to samo stanie się z naszym ciałem. Grób jest znakiem ziemskiego końca. Jednak historia Jezusa i nasza nie kończy się w grobie. Ewangelia podkreśla, że pierwszego dnia tygodnia przed świtem, przyszły niewiasty do grobu, niosąc przygotowane wonności, aby namaścić ciało Jezusa. Znalazły kamień odsunięty od wejścia do grobu, ale ciała Jezusa w nim nie było (Łk 24,1-3). Zmartwychwstanie i życie wieczne z Bogiem jest pragnieniem naszego serca. Tęsknimy za Bogiem i wierzymy, że czeka nas coś więcej niż tylko życie doczesne. Nie byłoby dobrze gdyby człowiek bez końca mógł żyć na ziemi. Potrzebujemy bowiem zniszczenia w nas starego człowieka, aby mógł się narodzić człowiek duchowy. W ten sposób – jak mówi św. Paweł – „będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie” (2Kor 5,1). Gdy stajemy przy trumnie śp. ks. prałata Zdzisława, którego Bóg obdarzył długim ponad dziewięćdziesięcioletnim życiem i pozwolił mu prawie 60 lat przeżyć w służbie kapłańskiej, mamy nadzieję, że jako kapłan wierzył i robił wszystko, aby stawało się w nim to, co niezniszczalne, co będzie trwało na wieki. Wierzymy, że jego grób będzie pusty, a on znajdzie się w ramionach Ojca – mówił Biskup Siedlecki.

Tylko ten kto poznał wierność Boga, będzie stawał się wierny w różnych momentach krytycznych, wchodząc w sytuacje dla siebie niekorzystne i polegając nie na sobie, ale na Bogu. Z taką nadzieją powierzamy Bogu ciało ks. prałata Zdzisława, wierząc, że On wskrzesi go do życia wiecznego. Uczestnicząc w pogrzebie kapłana, chcemy poznawać wierność Boga i wołać razem z psalmistą: „Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?” (Ps 42,3). Słowa tego Psalmu wyrażają ból i tęsknotę kapłanów za opuszczoną świątynią. My tęsknimy do innej świątyni, niebieskiego Jeruzalem. Niech więc w nas coś się kruszy i topnieje, byśmy jeszcze bardziej otworzyli się na działanie Boga Ojca – zakończył Pasterz Kościoła Siedleckiego.

Na zakończenie Eucharystii zmarłego kapłana pożegnał ks. kanonik Stanisław Zajko, który przypomniał najważniejsze wydarzenia z życia Księdza Prałata. – Ks. prałat Zdzisław Oziembło
urodził się 2 lutego 1919 r. we wsi Grabiny należącej do parafii Sadowne. Po Szkole Powszechnej w Suchożebrach dalsze nauki pobierał w Gimnazjum Męskim im. Hetmana Żółkiewskiego w Siedlcach, które ukończył zdanym egzaminem maturalnym w 1938 r. Podczas kampanii wrześniowej 1939 roku uczestniczył jako podoficer podchorąży kolumny amunicyjnej 9 Pułku Artylerii Ciężkiej we Włodawie. Po wojnie wstąpił do Seminarium Duchownego w Siedlcach i po skończonych studiach filozoficzno-teologicznych dnia 24 marca 1951 r. przyjął świecenia kapłańskie z rąk ks. bpa Ignacego Świrskiego. Jako wikariusz został posłany do parafii we Włodawie a następnie do Mordów. Od 1 lipca 1955 r. został proboszczem parafii Neple, gdzie poświęcił się pracy duszpasterskiej, gromadząc wiele cennych dokumentów historycznych na temat miejscowości Neple i bohaterskiej postawy Unitów Podlaskich. Zgromadzoną wiedzę o regionie i bohaterskich unitach opublikował w dwóch książkach: „Wierni Bogu i Ojczyźnie” oraz „Neple i okolice”. To był człowiek o gołębim sercu. Żył skromnie, a pieniądze inwestował w książki, które chętnie pożyczał. Będzie pierwszym kapłanem pochowanym na cmentarzu w Neplach – mówił ks. kan. Stanisław Zajko.

Kolejne słowa pożegnania wypowiedziała przedstawicielka parafian pani Maria Sikora.

– Zmarły kapłan wierzył, że dojdzie tam, gdzie już nic nie boli. Złożył u stóp Pana róże ze swych cierpień, opowieść z długiej drogi, która wiodła przez 91 lat życia. Już po twoim boju kapłanie ukochany. Śpij, odpocznij w pokoju z pędów świata rozwiązany, śpij, aż Bóg wszystkich ludzi z grobów zbudzi. Już teraz jesteś uwolniony od frasunków i trudności, którymi byłeś obciążony w ziemskiej śmiertelności. Niech ci Bóg hojnie nagrodzi za to coś wycierpiał w doczesności. Pogrążeni w smutku parafianie dziękujemy ci zmarły kapłanie za to, że uczyłeś jak trzeba miłować Boga, wskazywałeś proste drogi życiowe, jednałeś z Bogiem, łączyłeś pary, a zmarłych odprowadzałeś na cmentarz. Drogi kapłanie, ty nas wyprzedziłeś w drodze do Pana. Niech święci Aniołowie wprowadzą ciebie do niebieskiej ojczyzny – mówiła przedstawicielka parafian.

Kolejne słowa pożegnania wypowiedział pan Czesław Sudewicz.

– Nie pamiętam, kiedy poznałem ks. Zdzisława. Było to jeszcze za dziecinnych lat. Pierwsze wrażenia są zwykle najtrafniejsze i najtrwalsze. Od zawsze Ksiądz Prałat był dla mnie wzorem pobożności, sumienności w służbie Bogu, skrzętnego gospodarowania otrzymanymi talentami i powołaniem. Chcąc podsumować życie zmarłego kapłana, trzeba powiedzieć, że ks. prałat Zdzisław był rycerzem. Prawdziwego rycerza poznać można nie po szarżach, w jakich bierze udział, lecz w oblężeniu, samotnym trwaniu w odpowiedzialności, kiedy mierzyć się trzeba z własną słabością, zmęczeniem, zniechęceniem. Ks. prałat Zdzisław trwał w jednej niewielkiej parafii prawie przez całe życie. Takie życie na uboczu świata uczynił jednak niezwykle owocnym. Znali go nie tylko parafianie – znał go świat. To on cierpliwie badając zachowane na naszej ziemi archiwa i pamiątki ocalił od zapomnienia, zebrał i udostępnił światu dokumenty ważne dla kultury polskiej. A przede wszystkim był skrzętnym badaczem i znawcą historii bł. Męczenników Podlaskich. Świat znał go przez kontakty z emigracją, kontakty, za które w czasach stalinowskich można było zapłacić najwyższą cenę. Źródłem, z którego czerpał siłę do realizacji swego powołania była wiara. Ks. prałat Zdzisław był dobrym kapłanem i pasterzem. Prawdziwie kochał swoich parafian. Dzielił się z nimi wszystkim – wiarą, dobrami, a nawet biedą. Odszedł do Pana po długiej i ciężkiej chorobie w przeddzień środy popielcowej. Bóg nie wymagał od niego kolejnego Wielkiego Postu, ale wziął go do siebie już teraz. Niech spoczywa w pokoju i odbierze udział w zmartwychwstaniu mówił pan Sudewicz.

W imieniu Dekanatu Terespolskiego zmarłego kapłana pożegnał ks. Zdzisław Dudek, dziękując Księdzu Biskupowi i zgromadzonym kapłanom za udział w uroczystościach pogrzebowych. Natomiast miejscowy proboszcz ks. Mirosław Gorzała podziękował parafianom za pomoc w przygotowaniu pogrzebu oraz pani Irenie za 40 lat opieki nad ks. prałatem Zdzisławem.

Procesja na cmentarz pod przewodnictwem Biskupa Siedleckiego oraz złożenie do grobu ciała zmarłego kapłana zakończyły uroczystości pogrzebowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*