Kiedy było Boże Narodzenie?!

Pod tym znakiem zwyciężysz

Geneza świąt Bożego Narodzenia jest głęboka i sięga zarania naszej cywilizacji. W liturgii Kościoła Zachodniego (katolickiego) święta były znane już z początkiem IV wieku naszej ery.

Boże Narodzenie zostało wpisane do liturgii z początkiem IV wieku. Niektórzy wiążą ten fakt z Konstantym I Wielkim, cesarzem rzymskim. Legenda głosi, że przed bitwą w dniu 28 X 312 r. n.e., przy moście Mulwijskim w Rzymie, cesarz zobaczył świetlisty krzyż z napisem IN HOC SIGNO VINCES (pod tym znakiem zwyciężysz), a wcześniej w nocy ukazała się mu postać Jezusa. Rok później, w 313 r. n.e. Konstanty ogłasza Edykt Mediolański, a w nim proklamowanie wolności religijnej, koniec prześladowań chrześcijan, którzy wraz ze swoją religią zostali włączeni do społeczeństwa imperium rzymskiego jako ich prawomocna cześć.

Święta Bożego Narodzenia to pamiątka narodzin Jezusa Chrystusa – o tym doskonale wszyscy wiemy. Wiemy także, że uroczystość tę obchodzimy 25 XII. Czy jednak Pan Jezus narodził się właśnie tego dnia? Czy rzeczywiście wydarzyło się to w I roku naszej ery? Bardzo trudno jest jednoznacznie wskazać tę datę. Jakkolwiek narodziny Chrystusa są nie tylko prawdą naszej wiary, ale i faktem historycznym, to jednak dość problematyczne jest przypisanie tego wydarzenia do konkretnego dnia.

W którym roku narodził się Chrystus?

Wbrew powszechnemu przekonaniu rok I, czyli tzw. rok urodzenia Jezusa, jest początkiem ery, ale nie jest właściwym rokiem urodzenia Chrystusa. Zmiany kalendarzy, systemów liczenia spowodowały taki właśnie zamęt historyczny. Na podstawie rozmaitych notatek kronikarzy, interpretacji faktów historycznych naukowcy zdołali ustalić, że Jezus urodził się kilka lat przed tzw. rokiem pierwszym, a mianowicie gdzieś pomiędzy 7 a 4 r. p.n.e. Daty te wyznaczono w oparciu o nowotestamentowe odwołanie do Heroda (króla żydowskiego), który zmarł ok. 4 r. p.n.e. Nie są one jednak ostateczne, pojawiają się także inne sugestie. Jak wiemy narodzenie Dzieciątka zwiastowała Gwiazda Betlejemska (która m.in. wskazywała drogę Trzem Mędrcom ze Wschodu), czyli – używając współczesnego języka – niepowtarzalne zjawisko na nieboskłonie. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że była to kometa Halleya, widoczna ok. 12 r. p.n.e., bądź inna kometa znana nam jedynie z opisu uczonych chińskich, która pojawiła się ok. 5 r. p.n.e. i była widoczna na niebie przez 70 dni.

Według Ewangelii Łukasza, Jezus narodził się podczas spisu powszechnego, który miał miejsce za panowania cesarza Oktawiana Augusta ok. 8 r. p.n.e. Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetratchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Itueri i kraju Trachomu, Lizaniasz tetrarchą Abileny… (Ł. 3,1).

Czy Bóg przyszedł na świat w grudniu?

Ustalenie dokładnego roku narodzin Jezusa, mimo rozwiniętej nauki, nie jest proste, tym bardziej skomplikowane jest więc wskazanie miesiąca i dnia, w którym miało miejsce to niezwykle ważne w historii zbawienia wydarzenie. Pewne jest jednak, że nie dokonało się to 25 XII. Ewangelista Łukasz opisuje, że w dniu narodzin Jezusa pasterze nocowali wraz ze swoimi zwierzętami na polu. Nie byłoby to możliwe w grudniu nawet na Bliskim Wschodzie, gdzie wprawdzie zimy są łagodne, ale też potrafi spaść śnieg, zresztą noce wtedy nie są ciepłe. Ojcowie Kościoła – teologowie wczesnochrześcijańscy – wspominają, że narodziny miały miejsce w okresie żydowskiego Święta Namiotów, czyli Sukkot, radosnego święta mieszkania w namiotach i szałasach, upamiętniającego wyjście Izraelitów z Egiptu. Przypada ono na przełomie września i października.

Dlaczego 25 XII?

Na półkuli północnej najkrótszy dzień roku, w którym słońce góruje w zenicie na najdalej na południe wysuniętej szerokości geograficznej, na początku naszej ery przypadał wg kalendarza juliańskiego na dzień 25 grudnia. Był to dzień odradzania się słońca, czyli rozpoczęcia się stopniowego wydłużania dnia. Owa data dla wielu pogan, którzy przykładali wielką wagę do harmonii z przyrodą, była wręcz symboliczna. W ten właśnie dzień świętowali starożytni Egipcjanie, syryjscy czciciele Baala, perskiej Mitry. Słowianie obchodzili wówczas Dzień Zimowego Stania Słońca, a Rzymianie Saturnalia. Saturnalia ku czci Saturna to tygodniowe święto frywolne, pełne uczt, pijaństwa i zabawy, obdarowywania się podarkami. Kulminacyjnym punktem całego tygodnia była noc z 24 na 25 grudnia. Przez cały czas trwania Saturnaliów niewolnicy byli traktowani na równi z wolnymi, było to święto pojednania, równości, chociaż w początkowym okresie składano Saturnowi ofiary z ludzi. Później zastąpiono ten rytuał obdarowywaniem się prezentami, glinianymi figurkami w kształcie ludzkich postaci oraz woskowymi świecami.

Chrystus Słońcem Sprawiedliwości

Za Lucjusza Domicjusza Aureliana (214 – 275 r. n.e.), cesarza rzymskiego, zostało w cesarstwie wprowadzony kult Słońca, czyli Sol
Invictus, jako synonim religii państwowej, a dzień 25 grudnia czczono jako święto narodzenia Niezwyciężonego Słońca. Kościół katolicki, akomodując stare zwyczaje do nowej kultury, przeciwstawił mu święto narodzin Chrystusa, który jest Słońcem Sprawiedliwości, przepowiedzianym w proroctwach Malachiasza. Hipoteza o schrystianizowaniu święta pogańskiego obchodzonego w imperium rzymskim 25 grudnia została sformułowana w 1950 r. przez niemieckiego uczonego Franza Dolgera.

Istnieją także inne hipotezy, które próbują wyjaśnić przypisanie daty 25 XII świętu Bożego Narodzenia. Według Ewangelii Łukasza narodzenie św. Jana Chrzciciela nastąpiło w przesileniu letnim, zaś narodzenie Jezusa miało przypaść w przesileniu zimowym, czyli 25 grudnia. Następna hipoteza odwołuje się do liturgicznego dziękczynienia kościoła rzymskiego za zwycięstwo Konstantyna Wielkiego nad Maksencjuszem w 312 r. n.e. bądź Licyniuszem (pretendentem do cesarstwa, a przez autorów chrześcijańskich m.in. Ezebiusza z Cezarei wykreowanym na prześladowcę chrześcijan) w 324 r. n.e.

Istnieje też hipoteza mówiąca, że dzień 25 grudnia wiąże się żydowskim świętem Chanuka, świętem zapalenia świateł na świeczniku chanuka, upamiętniającym poświęcenie świątyni, tzw. święto odzyskania wolności, obwieszczające nowy rok, początek nowego stworzenia, co miało się przełożyć w przyjściu Mesjasza.

Bóg się rodzi w człowieku

Długo jeszcze moglibyśmy przytaczać rozmaite hipotezy, warianty zdarzeń, wyjaśnienia. To jednak, że świętujemy narodziny Chrystusa 25 XII, a nie w innym dniu roku, nie jest najistotniejsze. Tradycja i zwyczaj zaakceptowały tę datę i jednocześnie ją uświęciły. Kościół wskazał nam ten dzień jako pamiątkę zbawiennego dla nas wydarzenia. Co roku ludzie wierzący zbierają się w wigilię, 24 grudnia i oddają się czuwaniu, by zaraz po północy powitać Dzieciątko, „Słońce Sprawiedliwości”, by uczcić narodziny prawdziwego światła, Jedynego Zbawiciela i Pana całego świata. To jest najistotniejsze. Data zawsze może być umowna, wiara i radość bożonarodzeniowa muszą być prawdziwe. Święto Bożego Narodzenia możemy obchodzić choćby na przekór naukowym opiniom 25 XII, Bóg w naszym sercu niech rodzi się codziennie na nowo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*