INTERNETOWE REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE – CZĘŚĆ 2

Przedstawiam drugą część internetowych rekolekcji wielkopostnych na naszej parafialnej stronie. Od ostatniego tygodnia raz na tydzień (w sumie 4 razy ) pojawiają się materiały, które pomogą nam przygotować się do godnego przeżycia Świąt Wielkiej Nocy. Dziś druga część internetowych rekolekcji pt. ” Nadmierne pożądanie dobrych rzeczy „. Zapraszam do lektury i refleksji nad tekstem.

Nadmierne pożądanie dobrych rzeczy

Praca nad sobą, której celem jest kształtowanie dobrego charakteru moralnego, wydaje się dzisiaj niemodna i przestarzała dla współczesnych katolików.

Grzechy główne to grzeszne uczynki lub wady, których iluzoryczna atrakcyjność leży w nich samych, a dodatkowo jeszcze prowadzą one do popełniania innych grzechów. Sprawiają, że człowiek nie może się oprzeć pokusie czynienia zła. Grzechy główne nie muszą być najgorszymi grzechami, czyli takimi, które niosą największy ładunek zła i osobistej winy osoby, która je popełnia. Nie muszą to być nawet grzechy śmiertelne. Nie tyle bowiem ciężar grzechu jako takiego sprawia, że nazywamy go głównym, lecz to, że może on prowadzić do wielu innych grzesznych uczynków.

Nieuporządkowane pragnienie dobra prawdziwego

Tradycja nauczania na temat grzechów głównych jest bardzo stara i sięga okresu patrystycznego. Dopiero jednak św. Grzegorz Wielki (papież w latach 540–604) wprowadził podział na siedem grzechów głównych, który został przyjęty w średniowieczu i przetrwał w tradycji teologicznej i nauczaniu Kościoła do naszych czasów. O grzechach głównych krótko wspomina także współczesny Katechizm Kościoła Katolickiego, potwierdzając tym samym, że to nauczenie nie zdezaktualizowało się.

Tradycyjnie więc wymienia się następujące grzechy główne: pychę, chciwość, łakomstwo, nieczystość, lenistwo, zazdrość, gniew. Pierwsze cztery grzechy polegają na nieuporządkowanym pragnieniu prawdziwych i w jakiejś mierze potrzebnych człowiekowi dóbr. W związku z tym pycha jest sposobem zabiegania o własną wartość, ale w sposób nieuporządkowany. Staramy się pokazać, że się jesteśmy najlepsi i niezależni od innych, a nawet od samego Boga i od Jego praw. Chciwość z kolei to nieuporządkowane dążenie do gromadzenia bogactwa, jakby stanowiło ono ostateczną miarę spełnienia ludzkiego życia. Chciwemu człowiekowi wydaje się, że to, co posiada, stanowi jego zabezpieczenie oraz daje mu poczucie wolności. Ostatecznie jednak okazuje się to złudne. Łakomstwo przejawia się natomiast w nieuporządkowanym zabieganiu o przyjemność jedzenia i picia, natomiast nieczystość jest nieuporządkowaną skłonnością i realizacją przyjemności seksualnej.

Każdy człowiek z natury swojej pragnie być szczęśliwy, jednak zmysłowe zaspokojenia u ludzi łakomych i nieczystych stanowią silne złudzenie szczęścia i dlatego ich pochłaniają, oddalając od miłości Boga i bliźniego, która jest właściwą drogą prowadzącą do szczęścia.

Ponieważ pierwsze cztery grzechy główne dotyczą prawdziwych dóbr, dlatego mogą być mylone z uzasadnioną i konieczną potrzebą ich posiadania. Istota grzechu polega jednak w tym przypadku na skłonności do działania lub samym działaniu, które jest nieuporządkowane. Co to znaczy? Mówiąc o nieuporządkowaniu, mamy na myśli określenie techniczne stosowane w tradycji moralnej, charakteryzujące skłonność lub postępowanie sprzeczne z obiektywnym porządkiem hierarchii dóbr, stanowiących cele ludzkich dążeń i działań, oraz przyczyniających się w różnym stopniu do spełnienia człowieka. Nieuporządkowanie ma zatem miejsce wówczas, kiedy człowiek realizuje dobra mniej istotne, leżące niżej w hierarchii ważności dóbr, a zaniedbuje dobra priorytetowe, zajmujące szczytową pozycję w tej hierarchii, utworzonej na podstawie kryterium, którym jest ludzkie spełnienie. Przykładem takiego nieuporządkowania jest odwrócenie się człowieka w jego dążeniach od Boga i zwrócenie się ku stworzeniom, czyli odwrócenie się od dobra nieskończonego, niezmiennego i trwałego, i zwrócenie się do dóbr skończonych, zmiennych i przemijających. Innym przykładem nieuporządkowania jest realizacja jednych dóbr kosztem rozmyślnego niszczenia innych, nie mniej istotnych dla integralnego spełnienia człowieka.

W każdym naszym planie działania chcemy osiągnąć dobro i nawet nasze grzeszne wybory nie byłby w ogóle możliwe, gdyby nie były podporządkowane jakiejś realizacji dobra. To jednak sprawia, że często racjonalizujemy sobie i próbujemy usprawiedliwić naszą złą postawę i wybory dobrymi celami, które chcemy w ten sposób osiągnąć. Podobnie jest w przypadku grzechów głównych, takich jak pycha, chciwość, łakomstwo i nieczystość, gdzie dobra będące celem tych grzechów są prawdziwe i godne realizacji, jednak powinno się to odbywać w sposób właściwy, bez niszczenia innych ważnych dóbr i bez zapominania o Bogu i o bliźnich. Dlatego według św. Tomasza z Akwinu wada główna to taka, która polega na nadmiernym pożądaniu dobrego skądinąd celu. Aby osiągnąć ten dobry cel, człowiek popełnia wiele innych grzechów, z których wszystkie biorą swój początek w tej wadzie jako ich głównym źródle.

Ochrona słabości moralnej

Cechą charakterystyczną trzech pozostałych
grzechów głównych, a więc lenistwa, zazdrości i gniewu, jest natomiast niechęć do realizacji pewnych dóbr. Lenistwo to zła skłonność i działanie mające na celu unikanie wyższego poziomu życia duchowego, a więc także moralnego, i związanych z tym wyzwań, trudności i wysiłku. Dlatego Katechizm Kościoła Katolickiego nazywa lenistwo znużeniem duchowym. Zazdrość to grzeszna postawa i czyny skierowane przeciwko prawdziwemu dobru innych osób, postrzeganemu jako zagrożenie dla własnej wartości i planów osoby żywiącej zazdrość. Człowiek zazdrosny dąży do udaremniania realizacji, a nawet do niszczenia prawdziwych dóbr innych osób, aby w ten sposób zapewnić sobie samemu dostęp do dóbr ilościowo ograniczonych lub nie czuć się poniżonym przez osiągnięcia innych osób. Gniew ma na celu eliminację i zniszczenie tego wszystkiego, co stanowi zagrożenie dla czyjegoś grzesznego stylu życia. Człowiek żywi gniew, bo nie może znieść tego, co stanowi przeszkodę w jego grzesznej samorealizacji. Gniew może być także uporządkowanym uczuciem pojawiającym się jako reakcja na niesprawiedliwość. Taki prawy gniew zakłada chęć sprawiedliwej odpłaty i dążenie do zreperowania naruszonego porządku sprawiedliwości. Jednak gniew jako grzech główny opiera się na błędnym kryterium sprawiedliwości, stąd żywiony jest przez dążenie do odpłaty, która nie jest sprawiedliwa, a zatem jest w takim gniewie jakieś pragnienie zemsty.

Lenistwo, zazdrość i gniew stanowią więc formę chronienia słabości moralnej i grzesznego stylu życia.

Niezwykle istotne i potrzebne wydaje się zlokalizowanie pewnych punków zapalnych zła w naszym życiu, z których zło wsącza się i zajmuje kolejne przestrzenie. Wzmożona kontrola takich punktów zapalnych może mieć zbawienny wpływ dla moralnej odnowy życia człowieka. Taką rolę chrześcijańska tradycja moralna przypisuje właśnie refleksji nad grzechami głównymi.

Czekając na Wielkiego Sponsora

Skoro grzechy główne są złymi uczynkami i wadami będącymi źródłem innych grzechów, to walka z grzechami nie powinna polegać jedynie na powstrzymywaniu się od grzesznych uczynków, ale także na pracy nad sobą, mającej na celu eliminację wad jako przyczyny grzechów. Badanie sumienia nie powinno opierać się jedynie na stwierdzeniu czynów naruszających Boże przykazania, ale na badaniu wewnętrznych skłonności, z których potem rodzą się złe czyny. Obecność takich wad wskazuje na słabość naszego duchowego życia, a praca nad nimi zapobiega popełnianiu grzechów, zwłaszcza grzechów ciężkich lub przynajmniej je osłabia. Taka praca nad sobą, której celem jest kształtowanie dobrego charakteru moralnego, wydaje się dzisiaj niemodna i przestarzała dla współczesnych katolików. Wielu z nas wierzy, że generalnie jesteśmy dobrzy, ale jednocześnie bezsilni wobec naszych słabości. Za nasze grzechy i słabości odpowiedzialnością chętnie obciążamy grzech pierworodny, który zepsuł naszą naturę, natomiast zmartwienie za ten stan rzeczy przerzucamy w całości na Boga. Nie pracujemy nad sobą i czekamy na łaskę Bożą, która tego za nas dokona. Wprawdzie rzeczywiście bez pomocy łaski Bożej grzeszny człowiek nie zrobi postępu na drodze rozwoju moralnego, jednak nasza osobista praca jest również ważna i byłoby czymś niezgodnym z prawdą, gdybyśmy przestali doceniać jej wartość.

Opierając się na pewnej analogii, która istnieje między dziedziną moralności a dziedziną ekonomii, Boga można by porównać do Wielkiego Sponsora, który gotów jest wspomagać szlachetne dzieła, bo bez Jego pomocy ich realizacja byłaby zupełnie niemożliwa. Jednak żaden mądry sponsor nie finansuje całości dzieła, bo wówczas jego realizator nie dbałby o to dzieło jak o swoje. Dlatego sponsorzy zwykle wymagają jakiegoś wkładu własnego, który świadczy o osobistym zaangażowaniu realizatora i gwarantuje dobre wykorzystanie i niezmarnowanie pomocy sponsora. Myślę więc, że grzechy główne są formą zwrócenia uwagi na te momenty naszego życia moralnego, które domagają się naszej bardziej intensywnej współpracy z łaską Bożą, udzielanej nam hojnie przez Boga, który widzi nasze osobiste zaangażowanie i nasz wkład w realizację dobra naszego życia.

Refleksja wielkopostno-wielkanocna

Zbędne lub nadmierne

Przeżywanie Wielkiego Postu wyznaczają trzy słowa – drogowskazy: modlitwa, post, jałmużna. Modlitwa jest osobowym spotkaniem i duchowym zjednoczeniem z Bogiem. Post służy odsunięciu na bok tego, co modlitwie przeszkadza. Jałmużna jest daniem siebie bliźniemu i praktycznym skutkiem życia duchowego. Akcja i kontemplacja przenikają się organicznie i uzupełniają w życiu chrześcijanina. Ciągła modlitwa jest niezbędna, ponieważ bez Jezusa nic uczynić nie możemy. Bez Niego niemożliwa jest prawdziwa bezinteresowna miłość. Post, znajdujący się między modlitwą a jałmużną, ma na celu oczyszczanie intencji człowieka. Rezygnacja z tego, co być może zbędne lub nadmierne (posiłek, Internet, przekleństwa, narzekanie itd.), służy skupieniu uwagi na tym, co ważne i potrzebne.

Wymiar religijny

W kontaktach z Bogiem i z bliźnimi zbędne bywa „bogactwo” wrażeń, emocji, pragnień, rzeczy, natomiast potrzebna jest prostota i skupienie. Modlitwa, post i jałmużna to trzy esencjalne wymiary chrześcijańskiego życia. Modlitwa to wymiar religijny (wiara), jałmużna to aspekt charytatywny (miłość), post z kolei to oczyszczenie jednego i drugiego, kierujące modlitwę i jałmużnę we właściwym kierunku. Wielki Post to okres, w którym chrześcijan wychodzi od siebie, przekracza własny egoizm, słabości i pokusy, a zwraca się w stronę Boga i bliźniego.

Mottem Wielkiego Postu są słowa Jezusa: Nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię! Nawrócenie oznacza radykalną przemianę umysłu oraz nastawienie całego życia na szukanie i spełnianie woli Bożej. To przeniesienie centrum uwagi z własnego ego na „ty”. Wiara w Ewangelię to ufne przyjęcie Dobrej Nowiny, skierowanej do każdego człowieka, a zwłaszcza do tego, który ma świadomość własnej grzeszności. Wezwanie do nawrócenia i wiary w Ewangelię dotyczy przede wszystkim chrześcijan, którzy narażeni są na faryzeizm. To także wezwanie do odrzucenia idoli i fałszywych obrazów Boga.

Najważniejsze wydarzenia Świąt Wielkanocnych to: Męka, Krzyż i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa – najważniejsze wydarzenia w dziejach ludzkości. W nich to widoczne jest przejście od uniżenia do wywyższenia i ze śmierci do życia. Męka i Krzyż to konsekwencje życia radykalnie ewangelicznego, zaś Zmartwychwstanie, dzięki Bogu, jest ostateczną perspektywą człowieka błogosławieństw. Triduum Wielkanocne to jedno wielkie święto miłości Boga do człowieka, święto Boga zakochanego w człowieku do końca i święto człowieka ukochanego bezgranicznie przez Boga.

Miłosierny Ojciec

Z wydarzeniami wielkanocnymi wiąże się temat Miłosierdzia Bożego. To najwyższy przymiot Boskiej Miłości, m.in. za sprawą św. Faustyny Kowalskiej, przybliżony współczesnemu człowiekowi. Scena Ukrzyżowania Jezusa, a następnie przebaczenia łotrowi, jest wyrazem ogromnego miłosierdzia, o którym Jezus mówił np. w przypowieści o synu marnotrawnym (i ojcu miłosiernym).

Miłosierdzie Boże, którego wierni szukają w sakramencie pokuty i pojednania, w momencie śmierci, ale i pośród codzienności, jest uwarunkowane jedynie (aż) ufną wiarą człowieka. Z kolei miłosierdzie wobec bliźniego to trudna sztuka współcierpienia, nie mająca nic wspólnego z użalaniem się czy sadomasochizmem. To wejście, na wzór Chrystusa, w aktualną sytuację życiową człowieka, i obecność z przesłaniem nadziei.

Spychanie oznak

Propozycje usuwania krzyży z przestrzeni życia publicznego to przejaw negacji krzyża – ofiary, cierpienia z życia jednostek. Przykazanie życia miłego, wygodnego i przyjemnego nakazuje unikać tego, co trudne czy bolesne. Z kolei spychanie oznak religijności do „zakrystii” związane jest z postulatem budowy społeczeństw żyjących tak, jakby Boga nie było, skoncentrowanych jedynie na wymiarze doczesnym życia ludzkiego. Indywidualne lub instytucjonalne odrzucenie chrześcijaństwa i Boga jest odrzuceniem źródła prawdziwej miłości i życia pełnego sensu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*