Z troską o wszystko i wszystkich
Kobieta jest przede wszystkim nosicielem życia. Przyjmuje ona postawę ochraniania życia, trwania przy nim. Koncentracja wokół życia to nachylenie się nad człowiekiem i jego sprawami. Jest to kolejna wartość, którą wnosi kobieta. To właśnie kobieta skutecznie walczy o życie społeczności na przekór sytuacjom politycznym, społecznym, gospodarczym, moralnym – troszcząc się o rodzinę i jej istnienie.
Kobieta skoncentrowana na człowieku, spełniająca się w udzielaniu mu opieki i pomocy między innymi dzięki swojej bogatej emocjonalności, wytwarza więzi wokół dobra małżeństwa i rodziny. Obdarzając uczuciem tworzy ciepłą i serdeczną atmosferę. Kobieta dzięki bogactwu uczuciowemu wskazuje mężowi wartości, roztacza przed nim szereg nowych cech przedmiotów i stanów psychicznych, wskazując na ich zmienność. Samo jej obcowanie na co dzień z mężem stanowi okazję do poznania „innego” człowieka. Jej zainteresowania drugą osobą, dostrzeganie nastrojów, potrzeb, dostarcza wiedzy o sprawach, które nie znajdują się w centrum uwagi mężczyzny. Kobieta otwiera mężczyźnie oczy na człowieka. W życiu intymnym przez swoje uwrażliwienie na wartości osobowe, na konieczność występowania odpowiedniego nastroju, przyzwolenia, uczy poszanowania wolności. Wyzwala w nim także aktywność na rzecz innych. Kształci wyrozumiałość i tolerancję, ściera i wydelikaca ostre wymagania.
Ważna rola kobiet i matek
Cyprian Kamil Norwid skierował do kobiety takie słowa:
Twoje myśli w sercu, twoje serce – w domu, dom twój bez serca twego byłby tylko próchnem[1].
W rodzinach śląskich jest coś, co wychodzi poza obiegowe stereotypy – to kult, a właśnie bardzo ważna rola kobiet i matek. Śląska kobieta zawsze brała w swoje ręce wiele spraw w rodzinie, gdyż spracowany, zmęczony mąż oddawał jej zarobione pieniądze wraz z zaświadczeniem, ile zarabia. Kobieta kontrolowała swojego męża. To był swoisty matriarchat, ale wszystkim było z tym dobrze, mężowi oraz dzieciom, które miały opiekę i czuły się bezpieczne[2].
Kobiety tworzą tu porządek wewnętrzny, gdzie panuje pełna harmonia i każdy odgrywa swoją rolę bez rywalizacji. Ciekawy jest również stosunek Ślązaczek do księdza i do biskupa, jak pisze w swojej książce ks. abp Damian Zimoń, metropolita katowicki. Do programu Śląskie Śniadanie,
nadawanego w niedzielę przez nasze katolickie radio, często dzwonią kobiety. Niedawno jedna dzwoni i mówi do księdza prowadzącego audycję: „Księżoszku, ale wyście się tak dzisiaj za bardzo nie przygotowali do tej audycji”. Widać było, że się zmieszał, gdyż ona miała rację. Właśnie takie są tutejsze kobiety w stosunku do księdza, z niezwykłą życzliwością mówią mu prawdę. Bo mężczyzna, jak zaczyna kogoś krytykować, to z tego robi się awantura. A kobieta bardzo życzliwie i żartobliwie powie: „Księże, ale ksiądz tak fałszuje, że tego się nie da słuchać”[3].
Kult Maryi Panny
Maryjność na Śląsku wynika ze specyficznej i wyjątkowej roli, jaką odgrywa tu kobieta. Jest to przeniesienie sytuacji rodzinnej na życie religijne, ale też odwrotnie, życie religijne kształtuje relacje w rodzinie. Jest to wzajemne oddziaływanie, sprzężenie zwrotne.
W maryjnym sanktuarium na Śląsku, u Piekarskiej Pani, zaczynamy rozumieć kobiecy geniusz Maryi, jak również możemy wymodlić odpowiedź na pytanie: „Co Piekarska Pani ma dzisiaj do powiedzenia kobiecie żyjącej na naszej śląskiej ziemi, na styku tysiącleci, na Śląsku wolnym i wdzięcznym, ale przełomowym, czyli nie wolnym od trosk i trudnych wyzwań?”[4]. Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa (Łk 1, 38). Miłość Maryi jest miłością tego formatu i rangi, że powierzony Jej macierzyństwu Syn Boży, stając się człowiekiem, staje się Człowiekiem najwyższego formatu i rangi. Jezus jest człowiekiem o niespotykanej równowadze duchowo-psychicznej. Jest odważny, przejrzysty, prosty, ofiarny, ale i – jakbyśmy dziś powiedzieli – asertywny, zdolny do głębokich uczuć i do ich wyrażania, emanujący pokojem i siłą osobowości.
Matka i jej dziecko
Współczesna antropologia i psychologia doskonale znają tę zależność: człowiek wyrasta na tak harmonijną osobowość – jak Jezus z Nazaretu – wówczas, kiedy jest wystarczająco i głęboko kochany przez swoją matkę. Jeden z największych teologów XX wieku, kardynał Hans Urs von Balthasar powiada tak: „Bliskość między istotą matki i jej dziecka jest o wiele głębsza niż myślano w minionych wiekach. Dziecko poczęte przez matkę kształtuje się w niej niepodzielnie w istotę duchową, jako dusza i jako ciało”. Odnosząc to do Maryi, możemy powiedzieć, że Jezus otrzymał od Niej wszystko, co w człowieku odpowiada wierze, nadziei i miłości w Boga, z którym zawiera przymierze[5].
Na określenie miłości jest w górnośląskiej gwarze piękny czasownik przoć, oznacza tyle, co „kochać”, „miłować” oraz rzeczownik przociel, który oznacza krewnego. W literackiej polszczyźnie krewny to ktoś związany więzami krwi. W gwarze śląskiej krewny – przociel to ktoś związany czymś jeszcze głębszym niż więzy krwi. To ktoś związany więzami miłości, to ktoś kierymu przaja. Czyli moi krewni, moja rodzina, to ludzie, z którymi wiąże nas najgłębsza i najważniejsza z więzi – więź miłości. Wszyscy w rodzinie jesteśmy z miłości, inaczej nas nie ma. Z przoć są przociele. Tak jest i tak ma być.
Boża miłość
„Rodzina jest Boża i nasza” – jest to hasło, które się narodziło na Śląsku, i które ma szczególne znaczenie dla śląskich kobiet. Miłość, z której rodzina powstała, ma swe źródło w Bogu, jest więc Boża. Ale jest też nasza rodzina, jej kształt i los, nieuchronnie zależna od zawartości naszego serca, od naszej miłości. Boża na dobre, nasza na dobre i złe. Dlatego nie ma nic ważniejszego dla kobiety, jak rozpalać miłość w rodzinie, którą współtworzy jako matka, kochać bliskich. Po śląsku – przoć przocielom. Trzeba się skupić na miłości do tych, których mamy na wyciągnięcie ręki, którzy wypełniają naszą codzienność, nasz powszedni świat.
Znajdować dla nich zainteresowanie, czas, dobre słowo, czuły gest, bandaż i bułkę. Iść do Ain Karim odwiedzić Elżbietę, upomnieć się o radość dla zasmuconych nowożeńców w Kanie, stanąć pod krzyżem Syna. Zaangażować się w kłopoty bliskich, być dla nich źródłem życiowej siły, świadkiem wiary. Przoć przocielom, głównie najbliższym: mężowi, dzieciom. Bo kochać ich jest być może najtrudniej. Ta miłość bez fajerwerków, maryjnie „nazaretańska”, wystawiona bezbronnie na działanie czasu i codzienności, jest krzyżem i największą radością. W kobiece ręce składa Bóg najcenniejsze dzieło Swej Stwórczej Wszechmocy: ludzi. Ufając, że kobiety będą miłować bliskich tak mądrze i skutecznie, że wyrosną podobni do Jezusa – w dojrzałości, w harmonii, w sile osobowości.
Geniusz dzisiejszej kobiety, matki, żony
Na tym polega geniusz Maryi i zadanie dzisiejszej kobiety, matki, żony; tu wypełnia się tajemnica Piekar, która jest również siłą śląskiej rodziny. Maryja zaprasza do Piekar, by „spulchniać” glebę naszego serca, by dyskretnie ukazać konfesjonał, by podać Ewangelię rękom i rozumowi pielgrzyma. Warto Piekarską Gospodynię podpatrywać w sztuce prowadzenia piekarskiego gospodarstwa, czyli w rodzeniu Boga dla innych.
W Maryjnej sylwetce duchowej my, kobiety, znajdujemy klucz do zrozumienia sprawy: co znaczy być kobietą spełnioną dzisiaj? Być kobietą spełnioną, znaczy zgodzić się, by Bóg mną rozporządzał: Niech mi się stanie… Spełnić się znaczy kochać do pełna bezgranicznie, bezbronnie, mądrze i ofiarnie. Każda kobieta jest odpowiedzialna za obecność Miłości w świecie, szczególnie za obecność Miłości wśród najbliższych6.
Małgorzata Mann
Przypisy:
1. Miłość, małżeństwo, rodzina, WAM, Kraków 1978, s. 266-268.
2. Ciągle tonę i chwytam Jezusa, dz. cyt., s. 11.
3. Tamże, s. 13.
4. Z tej ziemi. Śląski kalendarz katolicki na rok 2002, s. 42.
5. H. Urs von Balthasar, Wieńczysz rok darami swojej dobroci, tłum. E. Marszał, J. Zakrzewski SJ, WAM, Kraków 1999, s. 166-167.
6. Por. Z tej ziemi, dz. cyt., s. 45-46.