Materiał nie do powielenia
Od jakiegoś czasu, z mniejszym czy większym nasileniem, podaje się nam w środkach masowego przekazu sensacyjne wiadomości o klonowaniu, czyli o możliwości powielania życia. Sukcesem okazała się sklonowana owca Dolly. Sukcesem miałoby być, oczywiście, sklonowanie człowieka. Na szczęście podniosły się głosy protestu czy nawet formalnie podjęte uchwały parlamentów wielu krajów, które wyraźnie zakazują jakiegokolwiek eksperymentu w dziedzinie „powielania” człowieka. Klonowanie człowieka, to nic innego jak powielanie tego samego osobnika, tak jakby człowiek stanowił materiał do powielania. Jest to niezgodne z naturą człowieka ani z zamysłem Stwórcy.
Naruszanie tożsamości
Dobrze się więc stało, że ludzie mądrzy i odpowiedzialni za świat, za człowieka i jego godność, zdecydowanie przeciwstawili się takim eksperymentom, jak zresztą wszystkim eksperymentom, które godzą w tajemnicę życia. Owszem, życie poznajemy i coraz głębiej chcemy je poznawać, ale nie tak, żeby eksperymentować w przekształcaniu życia, z którego mogą powstać komplikacje nie do odrobienia dla całej natury ludzkiej.
Człowiek jest w swoim istnieniu jednostką autonomiczną, jest sam dla siebie kimś niepowtarzalnym, a więc nie można naruszać jego tożsamości. Nie można też uderzać w mechanizm sterujący różnorodnością form, czyli sposobów naszej egzystencji. Klonowanie natomiast zmierza ku uproszczeniu egzystencji człowieka w tym kierunku, że byłoby kilka egzemplarzy tego samego osobnika.
Psalm 8
Pytajmy zatem za Biblią: Kim jest człowiek, że o nim pamiętasz? – modli się psalmista do Boga – niewiele mniejszym uczyniłeś go od aniołów . I nieco dalej: Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich. Fragment ten pochodzi z Psalmu 8. Warto sięgnąć do Biblii i odczytać go w całości jako modlitwę, w której człowiek pyta Boga o siebie, ale o wiele więcej dziękuje Panu Bogu za to, że uczynionym jest niewiele tylko mniejszym od aniołów. Sięga więc bardzo wysoko w struktury bytu i w tajemnicę wszechświata.
Z rąk Stwórcy człowiek wyszedł jako jednostka, nie jako wielość ludzi. Każdy z osobna człowiek, owszem, przynależy do gatunku, ale jest jednostką w sobie zamkniętą, jedyną i niepowtarzalną. Nic dziwnego, skoro również wśród zwierząt są różne typy zachowań, a mówi się nawet o charakterach psów i innych zwierząt. Człowiek, o ile byłby pokrewny w tej dziedzinie ze światem zwierzęcym, to jedynie w zakresie samej tajemnicy życia biologicznego. Natomiast jest w człowieku jeszcze jeden element nowy. Jest to Duch, który pochodzi od Stwórcy.
Będąc pyłkiem w kosmosie…
Kiedy już uczynił Bóg człowieka z mułu ziemi, czyli z prochu ziemi, tchnął w oblicze jego tchnienie życia – ruach. Duch, który od Stwórcy pochodzi, stał się dla człowieka tym, co decyduje o jego wyższości nad całym stworzeniem. Będąc pyłkiem w kosmosie – tak mówił o człowieku Pascal – wie, że kosmos go przewyższa wielkością i strukturą, ale jednocześnie wie także o tym, iż jest ponad tym kosmosem. To jest piękne i wielkie w człowieku. To właśnie duch, jakiego tchnął w nas Stwórca, decyduje o takich niewyobrażalnych możliwościach człowieka. Właśnie w tym, co w człowieku jest wielkie – że góruje nad światem i stworzeniem – tkwi tajemnica niepowtarzalności człowieka. Każdy bowiem z nas ma swój własny kod genetyczny, ale ma także swój własny kod duchowy. Duch jest jeden. Duch, czyli życie, które pochodzi od Stwórcy, jest czymś jednym, ale jest tak zróżnicowany, jak życie biologiczne.
Korona Stworzenia
Człowiek dzięki temu, że uczestniczy w dobrach duchowych samego Boga, jest kimś niepowtarzalnym dla świata, przyrody i kosmosu. Jest jednostką sam dla siebie: zamkniętą,
skończoną, niepowtarzalną. Duch porządkuje w człowieku sprawy związane z jego życiem i ciałem, dlatego współcześnie mówimy o człowieku jako jedności bytowej. Dawniej – tak było w starych katechizmach – powtarzaliśmy definicję człowieka, że składa się on z duszy i z ciała. Dziś odchodzimy od tego w imię osiągnięć personalizmu, także dobrze rozumianego egzystencjalizmu. Dziś mówimy raczej, że człowiek jest ciałem i duszą, że jest także duchem, który w nim przebywa – wszczepiony, niejako dany człowiekowi przez Stwórcę. Stąd też wielkość człowieka jest niezmierna, nieporównywalna z wielkością żadnego innego stworzenia.
Mówi niekiedy o człowieku jako koronie stworzenia. Dziś możemy mówić na tej podstawie o koronie stworzenia człowieka, czyli o człowieku, który ma swoją koronę, swoje zwieńczenie w Jezusie Chrystusie. W Nim ukazał się bowiem ideał człowieka. Człowiek, który jest także duszą i ciałem w Jezusie Chrystusie, doznał wywyższenia przez to, że Duch Jezusa Chrystusa stał się tak wielki, że starczyło Go, aby obdzielić Kościół, który, wyszedłszy z wieczernika, jest wielki wielkością samego Dawcy – Ducha. W Jezusie Chrystusie zatem odsłania się tajemnica człowieka, który w całej pełni uczestniczy w życiu Bożym i w całej pełni osiąga doskonałość równowagi między tym, co materialne a tym, co duchowe.
Aż do śmierci
Chrystus był człowiekiem i to uniżonym aż do końca, aż do śmierci włącznie. Był także człowiekiem, którego Bóg wywyższył dzięki duchowi, jaki w Nim był. Żył i nie został ujarzmiony jak w żadnym człowieku, bo mianowicie wywyższony został w chwale.
W II niedzielę wielkiego postu liturgia przypomni nam drogę Chrystusa – tego bardzo zwykłego człowieka, jak by się wydawało – który będzie niebawem umęczony (mówi o tym trzy razy). On staje przed nami także w chwale swojego Przemienienia, a więc w chwale wielkości tej drugiej strony egzystencji, niewidocznej dla nas, jak druga strona Księżyca. W Przemienieniu Pańskim odsłania się tajemnica wielkości człowieczeństwa Chrystusa i wielkości Bóstwa.
Uwierzyć we własną godność
Ta tajemnica jest nam dzisiaj bliższa. Do niej wracamy teraz za sprawą nowej tajemnicy Różańca, która w tajemnicach światła akurat ten moment również ukazuje jako ważny w drodze Chrystusa, a także w drodze ziemskiej człowieka. To właśnie uczniowie jako pierwsi, a my dzięki nim, mogli zobaczyć – i my również to oglądamy – w tym wydarzeniu prawdziwą światłość, czyli dzieło Jezusa Chrystusa, Boga-człowieka: człowieka umęczonego i Boga wywyższonego w chwale.
Niech zatem myśl o człowieku wielkim, stworzonym na obraz i podobieństwo Boże, niewiele tylko mniejszym od aniołów, pomoże nam uwierzyć we własną godność i we własne powołanie, i niech pomaga nam kształtować naszą egzystencję tak, aby nie rozminąć się w naszej drodze materialnej z tym, co jest duchowe, a więc niepowtarzalne i jedyne.
Bp Jan Bernard Szlaga