Niebo – wieczne szczęście
Jakiś czas temu telewizja emitowała reklamę ptasiego mleczka, po którym człowiek czuje się „jak w niebie”. Ciekawe jest to pokazywanie nieba, skoro św. Paweł powiedział: ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują (1 Kor 2,9). Zatem ta rzeczywistość, którą dziś widzimy niejasno, jakby w zwierciadle, a która w pełni stanie się naszym udziałem w życiu przyszłym (por. 1 Kor 13,13), przerasta nasze najśmielsze oczekiwania.
A jednak od początku chrześcijaństwa, na podstawie słów Biblii, głoszona jest nauka o niebie. Nauczanie Kościoła streścił Jan Paweł II w cyklu katechez środowych wygłoszonych w 1999 roku.
Biblia rozumie niebo jako mieszkanie Boga, który jest Stwórcą nieba i ziemi (por. Rdz 1,1). Bóg jednak „nie mieści” się w niebie (por. 1 Krl 2,11). Biblia mówi także, że w tym miejscu mogą znaleźć się ci, którzy idąc za łaską Boga, starają się żyć według Jego wskazań (por. Rdz 5,24; 2 Krl 2,11). Jezus wręcz zachęca, aby gromadzić sobie tam skarby (por. Mt 6,20; 19,21) i mówi o nagrodzie znajdującej się w niebie (por. Mt 5,12). Myśli te w Nowym Testamencie podejmuje św. Paweł, który wyraźnie stwierdza, że skoro z Chrystusem zostaliśmy pogrzebani we chrzcie, to także Nim zmartwychwstaniemy (por. Rz 6,8).
Niebo to przede wszystkim pełnia szczęścia z Bogiem, oglądanie Go twarzą w twarz (por. 1 Kor 13,12). To szczęście jest przeznaczone dla tych ludzi, którzy w czasie swego ziemskiego życia otwarli serca na miłość Boga, pielęgnowali ją w swym życiu. Dotyczy to także tych, którzy w chwili śmierci zwrócili się do miłosiernego Boga.
Dla człowieka wierzącego niebo nie jest czymś abstrakcyjnym, przenośnią, niezrealizowanym obiektem pożądania czy jakimś fizycznym miejscem, ale to żywy i osobisty kontakt z Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym: spotkanie z Ojcem, przez Chrystusa, w Duchu Świętym. Jezus bowiem otworzył nam bramy nieba przez swoją śmierć i zmartwychwstanie. Zostaliśmy w ten sposób przeznaczeni do wiecznego szczęścia z Bogiem.
Kiedy w Wyznaniu wiary mówimy: wierzę w życie wieczne, to właśnie wyznajemy tę nadzieję na bycie z Bogiem w niebie, gdzie każdy ma miejsce przygotowane przez Ojca (por. J 14,1-6).
Chrześcijanie już tu na ziemi mogą doświadczyć przedsmaku nieba. W jaki sposób? Poprzez sakramenty, szczególnie Eucharystię. Jezus powiedział, że kto spożywa Jego Ciało i Krew ma życie wieczne (por. J 6,54). Każdy bowiem, kto na ziemi potrafi cieszyć się z tego, co otrzymuje od Boga, ten uczy się owej radości i pokoju, które staną się naszym udziałem w przyszłym życiu (por. Kol 3,1).
Piekło – znak Bożego miłosierdzia
Może dla wielu słowa te są szokujące, dlatego spieszę je wyjaśnić. W tym celu posłużę się przykładem. Otóż w czasie podróży samochodem siedziałem obok kierowcy. Nagle zza drzewa zauważyliśmy charakterystyczną sylwetkę policyjnego radiowozu. Reakcja kierowcy była natychmiastowa. Zwolnił. Okazało się, że to model radiowozu ustawiony przy szosie. Na drogach mamy znaki, ale niejeden kierowca je ignoruje. Tymczasem gdy widzi policyjny samochód, a tym samym ma świadomość groźby mandatu za swoje wykroczenia, nagle zaczyna respektować przepisy ruchu drogowego.
Z podobną sytuacją możemy się spotkać w kwestiach wiary. Jest wielu ludzi, którzy żyją
zasadami Ewangelii, dlatego że mają świadomość miłości, jaką Bóg ich obdarzył i nie chcą tej miłości zawieść. Jest jednak pewna grupa, która postępuje zgodnie z przysłowiem: „Jak trwoga, to do Boga”. Dla wielu ludzi wierzących nie jest przekonująca miłość Boga i obietnica nieba, ale właśnie groźba wiecznego potępienia. Nie jest to wprawdzie postawa właściwa, ale ten mechanizm staje się dla wielu zbawienny.
Piekło nie jest zaprzeczeniem miłosierdzia Boga, który jest miłością (por. 1 J 4,8.16). Bóg bowiem nie jest kimś, kto na człowieka nakłada karę. To doświadczenie związane jest z dramatem ludzkiej wolności. Bóg bowiem tak szanuje wolność człowieka i jego wybory, że pozostaje niejako bezbronny wobec złych wyborów przez niego dokonywanych. Człowiek może – nawet w ostatniej chwili życia – odrzucić miłość Boga i Jego przebaczenie, a tym samym na własne życzenie pozbawić się wiecznego szczęścia.
Biblia o piekle mówi w sposób bardzo symboliczny, ale jednocześnie realistyczny (na przykład w przypowieściach o Sądzie Ostatecznym – Mt 25,31-46 i o bogaczu i Łazarzu – Łk 16,19-31). Podobnych tekstów biblijnych można znaleźć bardzo wiele (na przykład Ap 20,13; 2 Tes 1,9).
Zaproszenie do zbawienia
Jezus Chrystus pokonał śmierć i Szatana, ale zaproszenie do zbawienia nadal pozostaje zaproszeniem. Człowiek może z niego skorzystać, ale może je także odrzucić. W tym drugim przypadku skazuje się na pustkę życia bez Boga, która jest konsekwencją wcześniejszego życia tak, jakby Boga nie było. Nie można zatem powiedzieć, że to Bóg potępia człowieka, ale że człowiek, znając drogę życia – dobra i drogę śmierci – zła, wybiera tę drugą. Zamyka się na miłość miłosiernego Boga i nie chce z niej korzystać, a Bóg jedynie potwierdza ten stan.
Dla każdego człowieka wierzącego piekło i los zbuntowanych aniołów, których nazywamy diabłami, jest ostrzeżeniem. Ostrzeżeniem, każącym nam żyć tak, aby uniknąć tragedii, jaka stała się ich udziałem. Można obrazowo powiedzieć, że mamy unikać owego szatańskiego „nie” na rzecz Jezusowego „tak”. O nikim jednak nie możemy powiedzieć, że został potępiony. Dlatego można spotkać ludzi, którzy twierdzą, że piekło jest puste.
Możliwość wiecznego potępienia nie służy temu, aby tworzyć psychozę czy niewłaściwy lęk, ale stanowi przestrogę. Wiara chrześcijańska jest przesiąknięta nadzieją, o czym świadczą chociażby słowa z I modlitwy eucharystycznej: Boże, przyjmij łaskawie tę Ofiarę od nas, sług Twoich, i całego ludu Twojego… zachowaj nas od wiecznego potępienia i dołącz do grona swoich wybranych.
Spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka
To doskonałe życie z Trójcą Świętą, ta komunia życia i miłości z Nią, z Dziewicą Maryją, z aniołami i wszystkimi świętymi, jest nazywane „niebem”. Niebo jest celem ostatecznym i spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka, stanem najwyższego i ostatecznego szczęścia (KKK 1024).
Jezus „otworzył” nam niebo przez swoją Śmierć i Zmartwychwstanie. Życie błogosławionych polega na posiadaniu w pełni owoców odkupienia dokonanego przez Chrystusa, który włącza do swej niebieskiej chwały tych, którzy uwierzyli w Niego i pozostali wierni Jego woli. Niebo jest szczęśliwą wspólnotą tych wszystkich, którzy są doskonale zjednoczeni z Chrystusem (KKK 1026).
Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się mianem „piekła” (KKK 1033).
o. Robert Wawrzeniecki OMI